Alergia na balsam peruwiański nie jest popularną alergią. Jest dosyć podstępna i czai się wszędzie. Jest to zazwyczaj kontaktowa alergia, niestety ściśle powiązana z alergią pokarmową. W tym wpisie chcę zająć się kosmetykami i chemią gospodarczą. Może zahaczę trochę o sztuczne aromaty i barwniki, odświeżacze powietrza. One wchodzą w skład wszelkich kosmetyków, płynów do kąpania, balsamów, kolorowych kosmetyków czy zwykłej chemii gospodarczej.
Moja przygoda z alergią na BoP zaczęła się jeszcze w liceum. Od kiedy pamiętam przeszkadzał mi dym papierosowy, kadzidełek, świeczek zapachowych, różnych zapachów w sklepach z okazji świąt (zwłaszcza mieszanki przed Bożym Narodzeniem). Często bolała mnie od nich głowa, a po kąpieli w wodzie pełnej piany miałam wysuszoną skórę i ból głowy zamiast relaksu. Z czasem bóle głowy przeszły w migreny.
Nie mogłam jeść niektórych produktów, które uważa się, że mają podobną budowę chemiczną do BoPu, np. pomidory. Zawsze po nich miałam popękaną buzię i krwawiły i dziąsła. Wtedy dla lekarzy to nie było nic groźnego i taka była moja uroda. Sama w to wierzyłam do czasu, kiedy okazało się, że to nie moja uroda a po prostu alergia.
Mam silną alergię na balsam peruwiański, cynamon, część perfum, kilka pyłków i pokarmową. Ktoś powie – nie jest źle. Może nie. Niestety, skład chemiczny balsamu peruwiańskiego jest identyczny lub podobny z wieloma przyprawami (zwłaszcza korzennymi), ziołami, owocami, warzywami i związkami chemicznymi. Mając uczulenie na BoP, mam uczulenie (w mniejszym lub większym stopniu) na barwniki, na eugenol (to olejek pochodzący z goździków, jest stosowany w przemyśle dentystycznym i perfumeryjnym), wszelkiego rodzaju konserwanty, skórki z owoców cytrusowych. Więcej na ten temat można poczytać tutaj.
Moja alergolog zrobiła mi patch test, żeby określić na co jestem uczulona. Po 5 dniach testu otrzymałam od niej ulotkę i próbki kosmetyków. Próbki u mnie się nie sprawdziły. Działały krótko, wysuszyły moją i tak suchą skórę, każde ich użycie kończyło się pieczeniem i pękaniem skóry. Odkryłam, że jednym z ich składników jest kwasek cytrynowy, którego ja też musze unikać. Zaczęłam szukać kosmetyków sama. Kierowałam się zasadą – im krótszy skład, tym lepiej dla mnie.
Używałam kosmetyków Free&Clear, ale szybko zaczęły wysuszać moją skórę , zostawiłam tylko szampon i odżywkę do włosów a jako płynu pod prysznic używam żelu do higieny intymnej. Niestety, szampon też szybko zmieniłam na regularny, firmy Kerastase.
Mój żel pod prysznic to Lactacyd, wcześniej używałam Baifem.
Do twarzy używam kosmetyków La Roche Posay z serii Toleriane – Dermo Cleanser i Puryfying Foaming Cream (ma niezbyt ciekawą konsystencję, ale fajnie wycisza, chociaż trudno go rozprowadzić), mam też fajną piankę Cleansing Micellar Foaming Water, która ma zadzwiająco długi skład, zawiera kwasek cytrynowy, ale moją buzię póki co koi doskonale.
Z kolorowych kosmetyków, honorowe miejsce zajmuje u mnie podkład Sisheido, niestety nie mogę go znaleźć na stronach internetowych.
Kosmetyki, które nie mają w swoim składzie BoP to Bare Minerals i Clinique. Nie wszystkie ich kosmetyki są wolne od BoP, ale są rekomendowane przez osoby z tym samym problemem jako bezpieczne.
Zwracam uwagę, żeby moje kosmetyki były wolne od parabenów, konserwantów, wszystkiego co mi szkodzi, i składowyc, które wymieniłam w poprzednim wpisie. Kiedyś malowałam się częściej. Dziś brak makijażu mi nie przeszkadza aż tak bardzo.
Peeling czasami robię w domu z zielonej herbaty i brązowego cukru, który mieszam z olejem (mam alergię na kokos), super jest też sól morska.
Zmieniłam wszelką chemię w domu również na Free&Clear. Piorę w proszku, który nie zawiera barwników, zbędnych składników. Podobnie jest z płynem do mycia naczyń. Nie używam płynu do płukania, zmiękczania tkanin. W domu mamy 4 płyny do sprzątania (do mycia naczyń, do mycia szyb, do mycia każdej powierzchni i ubikacji). I tak myślę, że w naszym przypadku to za dużo….
Nie mam w domu niczego co wydziela zapachy. Nawet kwiaty, które dostaję od moich mężczyzn nie pachną. Nie mam świeczek, które pachną, nie mam kadzidełek, nie mam odświeżaczy powietrza. Nie kupujemy pachnących chusteczek higienicznych, pachnącego papieru toaletowego.
W aucie moje dzieci nie jedzą pachnących cukierków. Kolor czerwony jest coraz mniej moim ulubionym kolorem i sprawdzamy jak jest pozyskany, zanim kupimy cokolwiek w tym kolorze do jedzenia.
Uważam na produkty z lateksem, na pastę do zębów.
Z taką alergią żyje cała rodzina, ponieważ wiele nawyków ulega zmianie. Nasi domownicy muszą podporządkować w znacznej części swoje życie naszemu. Członkowie rodziny muszą zmienić swoje przyzwyczajenia – choćby w kwestii używania zbyt dużej ilości perfum, kadzidełek czy dodawania przypraw do wielu potraw. W naszym domu w tym roku nie było prawdziwej choinki a większość pierników robił mój mąż z dziećmi. Mój mąż przejął również obowiązki związane ze sprzątaniem, ponieważ chemia i kurz nie należą do moich dobrych znajomych.
Odświeżacze powietrza są w każdej publicznej toalecie i uruchamiają się automatycznie, na czujnik. Każde mydło w publicznej toalecie jest zapachowe i jego zapach utrzymuje się bardzo długo. Sklepy przyciągają swoich klientów również odświeżaczami, ale robią to bardziej dyskretnie – rozpylają zapach chleba, chleba z masłem, zapachy, tzw. luksusu. Przed świętami wszystko pachnie pomarańczami, cynamonem, imbirem i goździkami. Często szybciej wychodzę z takich sklepów niż do nich weszłam.
W hotelach są wtłaczane zapachy do pokoi, ma to pomóc gościom lepiej się poczuć i odpocząć. Po ostatnim powrocie z Polski, gdzie jedna z pań zużyła pół butelki perfum kupionych w wolnocłowym boję się latać, teraz nie będę spać w hotelach…
Sztuczne barwniki i aromaty to również zmora dla osoby z alergią na balsam peruwiański. Nie ma kosmetyku i chemii gospodarczej bez barwnika i zapachu. Dla nas najgorszym barwnikiem jest barwnik czerwony. Alergia może objawiać się wysypką, zaczerwieniem, pokrzywką, atakiem astmy, bólem głowy czy migreną. Każda osoba reaguje inaczej, każda ma inny próg przyjęcia alergenu.
Od siebie polecam grupę na FB Balsam Of Peru, Fragrance, Preservatives, Spice Allergy, sprawdzonego lekarza i dużo cierpliwości.
Recent Comments