Zaczynają się upały. Już kolejny dzień termometr pokazuje ponad 30 st. Klimatyzator jest włączony nawet w nocy. W takie dni nic nie gasi lepiej pragnienia niż gorąca, miętowa i bardzo słodka herbata. Przygotowanie takiej herbaty można traktować jak swego rodzaju rytuał. Ja przygotowując swoją herbatę pominęłam wiele ważnych punktów, również niektóre składniki. Niemniej jednak herbata smakuje jak w naszej ulubionej marokańskiej restauracji.
Prawdziwą marokańską herbatę przygotowuje się z zielonej herbaty gunpowder, niewielkiej ilości czarnej herbaty, cukru (im więcej dodamy cukru, tym bardziej gość jest mile widziany) i dużo mięty. Ja pominęłam czarną herbatę a cukier dałam zwykły. W Maroku daje się zbrylony cukier. Gotową herbatę przelewa się wiele razy z kubka do dzbanka – ma to na celu wymieszanie się smaków i rozpuszczenia cukru. Ja jednak wymieszałam całość w dzbanku.
Nie mam pięknego, bogato zdobionego dzbanka. W takich podaje się zazwyczaj ten napój. Mam za to piękne marokańskie szklanki, z których piję miętową herbatę.
Składniki:
2 torebki herbaty miętowej
4 łyżeczki cukru
500 ml wody
5-6 gałązek mięty
Przygotowanie:
Herbatę zalałam gorącą wodą (około 80 st C). Dodałam miętę i parzyłam około 3-4 minut. Herbatę posłodziłam, wyciągnęłam torebki z herbatą. Do szklanek włożyłam po kilka listków mięty i wlałam herbatę.
Smacznego!
Pycha, uwielbiam pić miętę.
My też 🙂
Od paru dni robię taką herbatę: listki mięty zalewam wrzątkiem, a po jakimś czasie dorzucam plasterek cytryny – poezja!
Musi być smaczne. Z pewnością wypróbuję 🙂
Pozdrawiam