Gołąbki to taki mój comfort food. Rodzaj delikatesu, aczkolwiek w moim domu jadało się je bardzo często. Moja mama je czasami zapieka lub dusi, jedna babcia zawsze zapiekała, druga zawsze gotuje na prawdziwej kuchni. Z dzieciństwa pamiętam smak ryżu i mięsa zawiniętych w duże liście kapusty. Ja nie jestem tak ortodoksyjna i lubię eksperymentować z farszem. Na moim blogu znajdziecie przepis na gołąbki z ziemniakami i kaszą – prawie po ukraińsku, z ziemniakami i kaszą gryczaną. Są też z brązowym ryżem i sporą ilością marchewki – gołąbki z brązowym ryżem.
Dzisiaj chcę Wam zaproponować przepis na gołąbki z ryżem kalafiorowym. Już drugi raz je robiłam, więc nam smakują. Nie czuć specyficznego kalafiorowego smaku i zapachu. Natomiast, jeśli oczekujecie farszu i konsystencji podobnej do tej tradycyjnej to się zawiedziecie. Nadzienie jest trochę bardziej zbite i suche niż tradycyjne ale myślę, że wystarczy trochę mniej rozdrobnić kalafior i dodać go trochę więcej. Ja za każdym razem dodaję go więcej, a następnym razem z cała pewnością dam całą dużą główkę.
Potrzebujemy:
kapustę – ja lubię małe gołąbki, więc ja kapusty potrzebuję mniej – większe liście przekrawam na pół
ok.1 1/2 kg mięsa (tym razem u mnie 60/40 wieprzowina i wołowina)
1 dużą lub 2 mniejsze cebule
sól, pieprz, wędzona papryka do smaku
czosnek, ziele ang, pieprz w ziarenkach
masło lub olej do smażenia
Przygotowanie:
Kapustę oczyściłam z pierwszych liści. Wycięłam głąb. Liście sparzyłam. Z każdego liścia odkroiłam grubsze nerwy, większe liście przekroiłam na pół – ja lubię małe gołąbki. Jeśli macie młodą kapustę lub bardzo ostatnio popularną w Polsce kapustę do gołąbków (tzw. wrap) – uważajcie, żeby nie przegapić odpowiedniego momentu, bardzo łatwo jest ”przegotować” liście. One mają być lekko miękkie, elastyczne, łatwo się zwijać, nic więcej.
Kalafior podzieliłam na różyczki, umyłam w wodzie – raz z octem, drugi raz pod bieżącą wodą. Zmieliłam w malakserze na tzw. ryż.
Cebulę posiekałam drobno, zarumieniłam na maśle.
Kalafior, cebulę i mięso wymieszałam ze sobą, doprawiłam do smaku. Farszem napełniałam liście i zawijałam je dosyć mocno. Naczynie do zapieka wyłożyłam małymi liśćmi kapusty (lub papierem do pieczenia) i układam bardzo ściśle gołąbki. Każdą warstwę przekładałam liśćmi kapusty.
Do naczynia włożyłam czosnek, gołąbki posypałam pieprzem, dałam niewielką ilość ziela angielskiego i wlałam 1/4 szklankę wody. Piekłam gołąbki w 180 st C do momentu aż kapusta będzie miękka.
Najlepiej smakują z sosem pomidorowym lub grzybowym.
Smacznego!