Co prawda czas grillowania w Polsce powoli dobiega końca, rok szkolny już się zaczął. Mój starszy syn już od dwóch tygodni chodzi do szkoły i, w przeciwieństwie do mnie, jest z tego powodu szczęśliwy. Niemniej, nawet na zakończenie sezonu możemy zaproponować szaszłyki w nieco innej formie. Zapewne część w Was już dawno wpadła na ten pomysł, ja dopiero jakiś czas temu.
W związku z tym, że moje gotowanie jest, niestety, monotonne ostatnimi czasy – co znacznie się odbija na blogu – staram się urozmaicać przynajmniej to, co mogę ugotować. Tak powstają różne wariacje na temat. I tak powstały ostatnio wariacje na temat szaszłyków. Mi osobiście ta forma bardzo przypadła do gustu, ponieważ zawinięte w mięso warzywa nie rozpadają się i są na wpół surowe.
2 podwójne filety z kurczaka
1/2 papryki czerwonej
1/2 papryki żółtej
2-3 pieczarki
1 pęczek dymki
Przygotowanie:
Patyczki moczymy, ja najczęściej w butelce – bo najwygodniej i patyczki się mieszczą.
Pieczarki myję wilgotną ściereczką i kroję w talarki, umytą paprykę kroję w paseczki, staram się, żeby miały mniej więcej długość pieczarek, podobnie kroję cebulę.
Mięso czyszczę z błonek i kroję na małe i cienkie paski o takiej szerokości, żeby spokojnie zawinąć w nie pokrojone warzywa. Mięso rozbijam tłuczkiem lub ręką, przyprawiam, układam pieczarki, paprykę, cebulę i zawijam.
Dymkę kroję na paski 2-3 cm, grubsze przekrawam wzdłuż na pół.
Na patyczki nabijam dymkę, zawinięte w mięso warzywa i znowu dymkę i tak na zmianę aż skończy mi się miejsce na patyku. Gotowe szaszłyki doprawiam wg uznania ziołami.
Smażymy je na grillu, ja mam domowy, kuchenny elektryczny.
Smacznego!