Ostatnio ciągle mam przed oczami śledzie z pietruszką. Gdzie nie spojrzę widzę rybę przełożoną zieloną warstwą. Postanowiłam sama spróbować zrobić tę śledziową rozkosz.
W moim miejscu na ziemi śledzie są tylko w oleju, więc miałam już uproszczone zadanie.
Przekąska ta spełnia wszystkie moje wymagania – jest pyszna, szybka, prosta w przygotowaniu. Pozostawienie śledzi na noc w marynacie pozwoli nam cieszyć się niepowtarzalnym ich smakiem i aromatem.
Nie podaję informacji co do ilości produktów. To, ile dodacie natki czy czosnku zależy od Was – jak bardzo lubicie czosnek i pietruszkę. Na moich zdjęciach możecie zauważyć, że nie żałowałam zieleniny a i czosnku użyłam sporo. Nie dodałam soli, bo śledzie są zazwyczaj solone. Jeśli za bardzo wypłuczecie swoje, to możecie ją dodać.
Przygotowanie:
śledzie
natka pietruszki
kilka ząbków czosnku
pieprz świeżo zmielony
olej lub oliwa (myślę, że olej tu się lepiej sprawdzi – oliwa ma zazwyczaj zbyt intensywny smak)
Przygotowanie:
Natkę posiekałam bardzo drobno, czosnek również drobniutko pokroiłam.
Do wyparzonego słoiczka na zmianę układałam śledzie, natkę i czosnek. Co drugą warstwę posypywałam świeżo zmielonym pieprzem. Gotowy słoiczek zalałam olejem i zakręciłam.
W związku z tym, że zostało mi mało ryby i pozostałych składników, w drugim słoiczku wymieszałam to, co zostało – kawałki śledzia, natkę i czosnek, doprawiłam pieprzem. Wymieszałam tak, aby kawałki ryby dokładnie pokryły się zieleniną i czosnkiem, zalałam pozostałą częścią oleju i oba słoiczki schowałam do lodówki.
Smacznego!