To bułki mojego dzieciństwa. Jedną z rzeczy, których brakuje mi w Kalifornii jest dobre pieczywo. Czasami nienajgorszy chleb kupimy w Whole Foods lub Farmers Marketach, ale te ostatnie są dostępne tylko jeden dzień w tygodniu. Naprawdę dobry, ciemny chleb zdarza się w sklepach rosyjskich, ale znika on bardzo szybko, bo nawet Amerykanie i inne nacje poznali się na naszych dobrych wypiekach. Dlatego tak popularne tutaj jest wypiekanie swojego chleba. W sklepach są dostępne wszystkie rodzaje mąk – od zwykłej pszennej, poprzez wysokoglutenowe, kamut, orkisz, samopszę, masę mąk bezglutenowych do właśnie mąki graham, z której upiekłam bułeczki grahamki.
Przepis znalazłam na stronie smakowitychleb.pl. Przepis odrobinę zmieniłam, dodałam więcej wody, ponieważ ciasto było bardzo twarde, na początku nie chciało się uformować w kulkę. Za drugim razem dodałam więcej mąki pszennej i więcej wody a mniej mąki graham. Smakują jak z czasów, kiedy byłam mała. Z małymi modyfikacjami są bardziej miękkie, sprężyste – po prostu idealne.
Potrzebujemy:
300 g mąki graham
200 g mąki pszennej chlebowej
ok. 300-330 ml ciepłej wody (jeżeli wody jest za mało, można dodać więcej)
25 g otrębów pszennych
2 łyżeczki suchych drożdży
szczypta soli
woda do spryskania bułek
Pieczemy:
Do miski miksera przesiałam mąki, dodałam sól, drożdże i otręby. Suche składniki wymieszałam ze sobą i wlewałam stopniowo wodę. Zaczęłam od 300 ml, bo już wcześniej piekłam te bułki i wiedziałam, że 280 ml to zdecydowanie za mało, mimo że zmieniłam proporcje mąk. Ok. 330 ml to w sam raz na takie proporcje suchych składników, aczkolwiek mąka i otręby mogą się różnić, więc wodę wlewaj ostrożnie. Zagniecione ciasto przełożyłam do miski i dałam mu czas na podwojenie objętości. Następnie zagniotłam ciasto jeszcze raz delikatnie i podzieliłam je na małe bułeczki. Ilość bułek zależy od tego jak dużo i jakiej wielkości bułki chcecie. Uformowane grahamki odstawiłam do ponownego urośnięcia. 10 minut przed włożeniem ich do nagrzanego do 200 st C piekarnika nacięłam je wzdłuż ostrym nożem. Bezpośrednio przed pieczeniem posmarowałam je delikatnie wodą. Piekłam je około 20 minut, ostudziłam na kratce.
Smacznego!