Święta zbliżają się wielkimi krokami. U nas już choinka rozkłada gałęzie. Pierwszy raz tak wcześnie zdobi nasz dom. Co prawda jeszcze nie jest do końca ubrana i ozdobiona, ale zawsze jakoś inaczej jest w domu.
Jak mowa o świętach to obowiązkowo o pierogach. W wielu domach robi się je w Wigilię – jak w moim rodzinnym domu. Natomiast mama mojego męża już nalepiła po 120 pierogów i uszek… A ja? Ja mam trochę zamrożonych pierogów do pieczenia (tych) i trochę właśnie tych.
Dzisiaj lepiłam pierogi z młodszym synem. Ja lepiłam z mięsem a on z mąką… Niestety, to jedyna wersja, którą tolerują moi synowie.
Lubię to ciasto, ponieważ nie wysycha, jest elastyczne, nie rozkleja się podczas gotowania i jest neutralne w smaku. Można je rozwałkować bardzo cienko i się nie rwie. Z tego ciasta robiłam pierogi formą tradycyjną i z foremek. Za każdym razem praca była doskonała.
Potrzebujemy:
ok. 3 szklanki mąki
50 ml oleju/oliwy
120 ml wody
2 jajka
szczypta soli
Przygotowanie:
Do miski przesiewam 2 szklanki mąki. Wbijam do niej jajka, wlewam wodę i oliwę, dodaję sól. Mieszam ciasto ręką lub drewnianą łyżką. W miarę potrzeby dosypuję pozostałą mąkę. Gdy ciasto udaje się uformować mniej więcej w kulkę, przekładam je na oprószony blat. Zagniatam ciasto do czasu uzyskania jednolitego tworu. Jeśli trzeba, cały czas podsypuję pozostałą 1 szklanką mąki. Zazwyczaj nie potrzebuję więcej, a nawet zostaje mi trochę.
Gotowe ciasto rozwałkowuję, wykrawam kółka, lub inne kształty i lepię pierogi. Gotuję je w osolonej wodzie kilka minut od wypłynięcia.
Smacznego!
Recent Comments