Kiedyś wyczytałam, że zupy-krem są bardziej pożywne i sycą na dłużej. Ja je lubię z jeszcze jednego względu – można w nich przemycić nielubiane przez domowników warzywa. Zmiksowanych nikt nie zauważy a smaki się równoważą.
Ta zupa doskonale się sprawdziła w deszczowy, chłodny dzień. Bo nawet w słonecznej Kalifornii czasem pada deszcz i zdarzają się dni, kiedy temperatura nie przekracza 61 st F (16 st C).
Składniki:
15 g suszonych shitake (lub innych grzybów)
2 marchewki
1 średnia pietruszka
1 mały seler
1 cebula
1-2 ząbki czosnku
4-5 ziemniaków
zielona część selera, natka pietruszki, por – to co zwykle dodajemy do wywaru warzywnego
pieprz ziarnisty, ziele angielskie, liść laurowy, sól
kozieradka, kolendra (opcjonalnie, ja dodaję, bo lubię, zwłaszcza kozieradkę)
5-6 l wody
świeżo zmielony pieprz, gałka muszkatołowa, sos sriracha
posiekana dymka
szynka podsmażona do posypania zupy, bez glutenu (opcjonalnie)
Przygotowanie:
Grzyby opłukałam i namoczyłam.
Warzywa przygotowałam jak do wywaru warzywnego, z tą różnicą, że wcześniej podsmażyłam je trochę w garnku. Często tak przygotowuję warzywa do zupy. Do suchego garnka dodaję przyprawy, pokrojone warzywa, część grzybów i “przypalam” je trochę. Potem dolewam wodę, dosypuję sól i na małym ogniu gotuję aż warzywa zmiękną.
Miękkie ziemniaki i część pozostałych warzyw (można wszystkie, ale ja chciałam krem ziemniaczany) zmiksowałam, dolałam tyle wywaru żeby zupa miała zadowalającą mnie konsystencję. Sprawdziłam smak, doprawiłam świeżo zmielonym pieprzem, gałką i sosem sriracha.
Szynkę pokroiłam w paski i podsmażyłam na patelni.
Część grzybów, które odłożyłam, pokroiłam w paski i podsmażyłam na 1 łyżeczce masła na patelni.
Gorącą zupę wlałam na talerz, dodałam dymkę, marchew, która została z zupy, szynkę lub grzyby – zależy kto czekał w kolejce na talerz… Dla tych, którzy lubią pikantne smaki sos sriracha lub tabasco.
Smacznego!
Recent Comments