Okazuje się, że nie wszyscy znają te ciastka. Mój mąż ich nie jadał w dzieciństwie a ja bardzo często. Ich smak “chodził” za mną dosyć długo. Przepisów i sposobów wykonania w internecie jest bardzo dużo, więc zapewne na tym jednym się nie skończy. Zdecydowałam się na te, jako pierwsze, ponieważ są one bez masy. zależało mi na ciastkach, które mogę przygotować przed świętami i nie martwić się, ile czasu mogę je przetrzymywać. Nie uchowały się co prawda długo, ale z masą musiałby zniknąć dużo wcześniej…
Jak zwykle do przepisu wniosłam swoje zmiany. Nie zużyłam całej mąki, która została podana, dodałam mniej cukru (o połowę) i dodałam zapach migdałowy.
Ciastka są odrobinę pracochłonne, ale smak i wygląd wynagradza czas włożony w ich przygotowanie.
Potrzebujemy:
ok. 650-700g mąki (w przepisie 800g, należy pamiętać, że każda mąka jest inna, tak każde pomieszczenie, w którym ją przechowujemy i pieczemy ma inną wilgotność powietrza, innej wielkości są też jajka – to wszystko wpływa na ilość mąki, którą potrzebujemy do wypieku ciasta)
200g masła (można użyć margaryny)
1 jajko
125 g cukru pudru (w przepisie 2 szklanki zwykłego)
200g kwaśnej śmietany
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
lukier, czekolada kolorowa do dekoracji
brązowe sprinkles lub mak do trzonków
Pieczemy:
Z podanych składników zagniotłam ciasto. Ja robię to mikserem stacjonarnym. Ciasto podzieliłam na 4 mniej więcej równe części.
Najpierw uformowałam trzonki grzybków. Z ciasta uformowałam rulon jak na kopytka i odcinałam nierówne kawałki. Te formowałam w kulkę a następnie toczyłam naciskając jedną stroną dłoni lekko o stolnicę. W rezultacie uzyskałam walec z jednej strony grubszy a z drugiej cieńszy. Trzonki były różnej wielkości, długości i grubości. Blaszkę z nóżkami, za radą autorki przepisu, wstawiłam na 20 min. do zamrażarki.
Kapelusze wykrawałam różnej wielkości okrągłymi foremkami. Znalazłam foremki do donatów, cakepopsów i na nich piekłam kapelusze. Dzięki temu, że piekłam je bezpośrednio na foremkach, były one z jednej strony bardziej lub mniej dopieczone, co nadawało gotowym później grzybkom bardziej naturalny wygląd.
Piekłam je w 180 st C przez dosłownie kilka minut – kapelusze, a trzonki przez około 10-15, w zależności od wielkości.
Zimne części grzybków łączyłam ze sobą za pomocą czekolady. Czekoladą też dekorowałam kapelusze niektórych grzybków.
Jeżeli macie czas i chęci można dolną część trzonków zanurzyć w lukrze i maku/ciemnych sprinkles. My z tego zrezygnowaliśmy ponieważ ciastka już sama z siebie były bardzo słodkie a z makiem moi synowie by nie jedli.
Smacznego!
Recent Comments