Chleb na zakwasie. Mieszkam w okolicy, która się nazywa San Francisco Bay Area. A San Francisco słynie z niesamowitego chleba na zakwasie. Niestety, po sam chleb do SF nie opłaca nam się jeździć a w lokalnych sklepach takowego nie ma. Postanowiłam nie zrażać się nie powodzeniami z zakwasem i próbować dalej. Wyczytałam, że zakwas powinien być gęsty, wtedy lepiej rośnie i pracuje. Porzuciłam więc metodę, w której wody i mąki miało być tyle samo. Ja zakwas robię na oko. Następnym razem na każdym etapie zrobię zdjęcia. Teraz byłam w szoku, że się udało. Z tego samego zakwasu upiekłam dwa chleby. Za drugim razem odjęłam część ciasta przed pieczeniem, schowałam na dwa dni do lodówki. Rano zakwas wyciągnęłam, po 2-3 godzinach (kiedy osiągnął pokojową temperaturę), dokarmiłam go. Robiłam to przez dwa dni. Ostatniego ranka zarobiłam chleb.
Mój zakwas dojrzewał około 5 dni.

 

 

 

                      to są zabrane 2 łyżki z ciasta przygotowanego do pieczenia i dokarmiane przez dwa dni

Składniki:

2-3 czubate łyżki mąki (mieszanej)
odrobina ciepłej wody
szczypta cukru
ja dodałam około 1/2 łyżeczki soku z cytryny

Przez kilka kolejnych dni dodawałam po 1 łyżce mąki rano i wieczorem i dolewałam ciepłą wodę, pilnowałam, żeby ciasto było dosyć gęste. Mąkę dodawałam różną, ryżową (z ryżu białego, brązowego, gryczaną, z amarantusa)

Przygotowanie:

Do wyparzonego, jeszcze ciepłego (niekoniecznie) słoika włożyłam składniki i dokładnie je wymieszałam, starałam się nie wybrudzić ścianek (nie chciałam pleśni, u nas temperatury wróciły do 26-28 st C). Zakwas dokarmiałam dwa razy dziennie – około jedna łyżka mąki i odrobina wody. Zdarzyło mi się zapomnieć o dokarmieniu go i nic się nie stało. Słoik przykryłam gazą.
Dzisiaj nastawiłam kolejną porcję.

Continue Reading

Święta coraz bliżej, czas więc nastawić zakwas na żurek. Przepis znalazłam na stronie olgasmile.com. Nieznacznie zmieniłam proporcje. Dodałam więcej mąki, wody z ogórków i czosnku. Ważne, żeby ogórki (lub kwaszona kapusta)…