Dieta lekkostrawna nadal jest obecna w naszej kuchni. Szukam przepisów, które nie tylko zastąpią kupne wędliny, ale nie będą ciężkie a będą smaczne. Dużo wymagam? Nie sądzę.
Spędzam dużo czasu (może nawet zbyt dużo) na oglądaniu zdjęć dobrego jedzenia, czytaniu apetycznych artykułów, przeglądaniu smakowitych blogów. Wyłapuję z nich inspiracje, pomysły, czasami całe dania. Wieloma rzeczami dzielę się z Wami. Tak jak tym przepisem.
Spędzam dużo czasu (może nawet zbyt dużo) na oglądaniu zdjęć dobrego jedzenia, czytaniu apetycznych artykułów, przeglądaniu smakowitych blogów. Wyłapuję z nich inspiracje, pomysły, czasami całe dania. Wieloma rzeczami dzielę się z Wami. Tak jak tym przepisem.
Chciałam przygotować gotowane mięso na tosty. Zależało mi na soczystym mięsie, bez dużej ilości przypraw, długiego czasu gotowania. Byłam pewna, że zawinę dwa filety z kurczaka, kiedy przez przypadek znalazłam ten przepis.
Przepis ten przypadł mi do gustu z kilku powodów – głównie z tego, że jest prosty w wykonaniu, zawiera mało składników, które możemy dopasować pod siebie i swoje preferencje smakowe, jest dosyć tani. Jedyny minus to zawijanie go, tutaj spędziłam trochę czasu, ale gra warta świeczki.
Składniki:
około 600-700 g ud z kurczaka bez skóry i kości
2 polędwiczki z kurczaka (lub 2 cienkie paski z filetu z kurczaka)
2 łyżki sosu sojowego bg
2 łyżki sosu sojowego bg
1 łyżka sake (ja nie dałam)
1 /2 łyżeczki cukru
1 /2 łyżeczki cukru
biały pieprz
odrobina startego pieprzu
odrobina startego pieprzu
Przygotowanie:
Składniki marynaty dokładnie ze sobą mieszamy, wkładamy do niej oczyszczone mięso z ud. Ja zostawiłam tylko gdzieniegdzie odrobinę tłuszczu. Mięso marynowałam przez noc.
Następnego dnia na folii (autor sugeruje błyszczącą do góry) ułożyłam mięso z ud stroną od skóry do dołu. Mięso układajmy tak, żeby wygodnie nam się je zwijało. Na nim ułożyłam polędwiczki z kurczaka.
I tu zaczyna się zabawa z zawijaniem. Musimy zawijać ściśle i mocno. Jest to ważne, żeby dobrze się kroiło mięso po sparzeniu i żeby nie wypłynęła nam galaretka. Mięso zawijamy jak cukierek w folię, następnie w folię plastikową a tą zawijamy sznurkiem.
Taki pakunek gotujemy na parze przez około godzinę – najpierw gotujemy wodę a potem wkładamy na urządzenie do gotowania na parze mięso. Czekamy do całkowitego ostudzenia. Ja odwinęłam dopiero po schłodzeniu w lodówce. Odwijamy delikatnie i powoli, żeby galaretka została na roladzie a nie na folii.
Smacznego!
Taki pakunek gotujemy na parze przez około godzinę – najpierw gotujemy wodę a potem wkładamy na urządzenie do gotowania na parze mięso. Czekamy do całkowitego ostudzenia. Ja odwinęłam dopiero po schłodzeniu w lodówce. Odwijamy delikatnie i powoli, żeby galaretka została na roladzie a nie na folii.
Smacznego!
Facebook Comments
Sake miała zapewne za zadanie skruszenie mięsa, bo często mięso kurczaka jest "gumowate". W to miejsce można było zapewne dać domowy ocet jabłkowy, o ile się go posiada;))
U nas widziałam takie specjalne siatki-tunele, w które się pakuje takie rolady. Robienie rolad zawsze przypomina mi układanie kostki Rubika.
Ale przepis wygląda ciekawie.
Miłego, 😉
Z pewnością masz rację, niemniej i bez tego mięso jest delikatne. My sake wypiliśmy i nic nie zostało 🙂 a po ostatnich porządkach w szafce nie miałam nawet octu ryżowego.
Takie siatki dostałam z szynkowarem, ale nie wiem czy pod wpływem temperatury, czy są tak licho zrobione, ale pękają na szwie i wypływa cały sok. Tzn. to są woreczki wąskie a długie.
Domowy ocet jabłkowy próbowałam robić 2 razy i 2 razy mi spleśniał, 3 razu nie było. Kupny jabłkowy tutaj mi nie odpowiada.
A sama wędlina – zwijanie mogłoby być łatwiejsze 🙂 reszta doskonała 🙂