Zupa na sposób hiszpański po mojemu… Tak powinna brzmieć prawidłowa nazwa tego postu. Inspirowałam się przepisem z tej strony. To zdjęcie mnie tak przyciągnęło. Nie miałam wszystkich składników, część zamieniłam specjalnie, ale zamysł pozostał ten sam.
Dlaczego zupa z chorizo? Bo właśnie teraz jest idealny czas na takie rozgrzewające i pikantne zupy. Teraz mamy ochotę na miseczkę sycącego dania, które pomimo zimna i deszczu za oknem, da nam cudowne uczucie ciepełka.
Jest to jeden z tych przepisów, do których wraca się często. A do saganka z aromatyczną zupą jeszcze częściej. Ja raz dodaję więcej soczewicy, raz kalarepę w miejsce ziemniaków, innym razem topinambur. Czasem wkrawam więcej chorizo. Tę zupę doskonale można modyfikować jak bardzo jesteśmy głodni, jak mocno musimy się rozgrzać.
Potrzebujemy:
ok. 250g chorizo
1 sporą cebulę drobno pokrojoną
3 ząbki czosnku posiekane
3-4 kalarepy lub 5-6 bulw topinamburu (albo 1 kg ziemniaków)
50g czerwonej soczewicy
1 nieduża czerwona ostra papryka, drobno posiekana – opcjonalnie
2 łyżki masła lub oliwy (ja używam masło klarowane)
słodka papryka, sól, pieprz do smaku
ostry sos typu tabasco lub sriracha do smaku
1/2 l (albo więcej) gorącego wywaru mięsnego lub warzywnego
natka papryki, ser tarty do posypania, awokado – opcjonalnie
Gotujemy:
Cebulę i czosnek pokroiłam dosyć drobno. Cebulę podsmażyłam na maśle. Kiedy się zeszkliła, dodałam do niej czosnek.
W międzyczasie pokroiłam kiełbasę i dosypałam ją do cebuli i czosnku. Smażyłam do momentu zarumienienia się kawałków kiełbasy. Dosypałam soczewicę i kalarepę. Przesmażyłam je dosłownie 2-3 minutki i wlałam gorący wywar. Gotowałam zupę na wolnym ogniu około 30 minut. Na koniec doprawiłam solą, pieprzem i sosem sriracha. Na talerzu posypałam natką pietruszki i serem. Ja lubię z dodatkiem awokado, który łagodzi ostry smak.
Smacznego!