Staram się ograniczać ostatnio mleko krowie. Kupiłam więc fetę. Planowałam zrobić pierogi z farszem z kaszy gryczanej i sera, ale zabrakło mi czasu (a może natchnienia?) i zdecydowałam się na naleśniki. Żeby nie było nudno, zawinęłam je w sakiewki i związałam szczypiorkiem. Wyglądały i smakowały ciekawie.
Farsz doprawiłam pieprzem cayenne, więc był ostry i aromatyczny dzięki suszonym przyprawom. Nie spodziewałam się, że aż tak przypadną mojemu mężowi do gustu. Kaszę miałam paloną, dzięki temu farsz miał intensywniejszy smak.
Naleśniki smażymy wg własnego uznania. Ja mam kilka swoich ulubionych przepisów, ale najczęściej ciasto robię z “głowy”.
Składniki:
naleśniki bezglutenowe (ok. 10-12 sztuk) (klik lub klik)
szczypiorek – tyle ile naleśników
170 g fety
1 1/2 szklanki ugotowanej kaszy gryczanej
1 duża cebula
kilka plasterków boczku bg
sól, pieprz, wędzona papryka, pieprz cayenne
ulubione zioła świeże lub suszone
1/4 szklanki mleka kokosowego (śmietany lub innego płynu)
Przygotowanie:
Cebulę siekam, boczek kroję w drobną kostkę. Smażę razem na patelni.
Ser, mleko kokosowe mieszam razem na gładką masę, dodaję kaszę gryczaną, ostudzoną cebulę z boczkiem, przyprawy i mieszam razem. Sprawdzam czy nie trzeba doprawić farszu.
Na środku naleśnika układam kulkę farszu, formuję sakiewkę, którą związuję szczypiorkiem. Układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i zapiekam w temperaturze 175 st. przez 20-30 min.
Smacznego!
A jakaś mąka??
Do czego mąka? Do farszu nie jest potrzebna a nalesniki każdy smaży takie, jakie lubi. Podałam 2 przepisy od siebie z bloga. W obu przypadkach jest napisane jaka mąka.
Pozdrawiam