Niesamowicie łatwy, szybki i smaczny chleb. Zdziwiło mnie połączenie suszonych drożdży i proszku do pieczenia. Zamiast orzechów pekan dodałam włoskie – już były bez łupinek, nie musiałam angażować dziadka do orzechów do pracy.
Przepis pochodzi z książki Phila Vickery Seriously Good! Gluten-free baking.
Składniki:
2 opakowania drożdży w proszku (po 7 gram)
450-500 ml ciepłej wody
2 łyżeczki cukru
400 gram mąki bezglutenowej (skład mieszanki stąd)
1 łyżeczka soli
50 gram orzechów pekan (ja dałam włoskie)
2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia (ja dałam 1)
2 łyżeczki gumy ksantanowej (ja dałam 1 gumy guar)
1 łyżka melasy
50 gram margaryny
1 jajko (rozkłócone)
Przygotowanie:
Drożdże z cukrem rozprowadziłam w mniej więcej połowie wody i odstawiłam na 15 minut. W tzw. międzyczasie rozpuściłam w kąpieli wodnej margarynę z melasą. W dużej misce wymieszałam ze sobą mix mąk z solą, proszkiem do pieczenia, gumą guar, orzechami. Do rozpuszczonej margaryny powoli wlałam troszkę ubite jajko. Do suchych składników najpierw dolałam drożdże z resztą wody a następnie tłuszcz z jajkiem. Wszystkie składniki wymieszałam łyżką (wg autora przy wymieszaniu mikserem ciasto mogłoby szybciej gęstnieć – tężeć). Ciasto wlałam do formy i odstawiłam do wyrośnięcia. Wg autora ciasto powinno się piec w 220* (ja piekłam w 200* z termoobiegiem) przez 20 minut. Ja piekłam 40 i następnym razem dodałabym jeszcze z 5 minut. Chleb wyrósł bardzo w piekarniku, opadł, kiedy otworzyłam piekarnik w celu sprawdzenia czy jest upieczony.
Nie należy wlewać od razu całej ilości wody – jeżeli ciasto będzie zbyt gęste można dolać pozostałą część. Ja wlałam wszystko od razu i wydaje mi się, ze było zbyt rzadkie ciasto.
Wielkość foremki – 25×12,5×6,5 cm.