Zaryzykowałam i pierwszy raz upiekłam nadziewanego kurczaka. Niesamowitym wyzwaniem okazało się luzowanie tuszki. W różnych opisach wygląda to mało skomplikowane, więc byłam pewna, że podołam. Biorąc jednak pod uwagę moje zdolności manualne – o mało nie poległam. Koniec końców jakoś się udało, niemniej jednak bardzo poraniłam i okaleczyłam mojego kurczaczka. Nie obyło się bez zszywania praktycznie całej skóry… Jednak jego smak wynagrodził mi wszystkie trudy i chwile zwątpienia. Kurczak soczysty, niesamowicie aromatyczny, kolorowy i prawie bez kości.
Składniki:
1 kurczak (u mnie 1,5 kg)
dowolne warzywa lub mięso do farszu, ja dałam:
1 paprykę czerwoną
1 paprykę żółtą
6 średnik pieczarek
1 cebula
7 plasterków szynki długo dojrzewającej
pieprz
sól
zioła świeże i suszone wg uznania
Przygotowanie:
Kurczaka umyłam i oczyściłam. Za pomocą małego ostrego noża usunęłam kostki i mostek ze środka. Ponownie umyłam kurczaka i dokładnie osuszyłam. Warzywa pokroiłam w sporą kostkę i poddusiłam z szynką na oliwie. Kiedy farsz troszkę ostygł doprawiłam go i nadziałam nim kurczaka. Rozerwaną skórę zszyłam. Kurczaka piekłam w 160* z termoobiegiem przez 1,5 godziny w naczyniu żaroodpornym.