W kuchni polskiej się przyjęło, że obiad bez zupy nie jest pełnoprawny. Co prawda, dzisiaj, kiedy czasu mamy coraz mniej, coraz częściej odchodzimy od tej złotej zasady i stawiamy na jedno pożywne danie. Niemniej zupa mi zawsze kojarzy się z domowym obiadem. Dobrej, aromatycznej zupy nie znajdziemy tak często w karcie dań restauracji, jak pozostałych dań, które serwujemy w domu. I nie zawsze one smakują tak samo dobrze.
Zupy lubię praktycznie każde – od tradycyjnych, czystych, chowder, po kremy. Te ostatnie mają w sobie tę zaletę, że możemy zmiksować prawie całą zawartość garnka. Choćby warzywa za którymi nie przepadamy w przetworzonej formie (gotowanej lub pieczonej) a lubimy ich smak – np. cebuli czy pora.
Najbardziej aksamitne zupy-krem wychodzą wtedy, kiedy miksujemy warzywa z dodatkiem skrobi, np. ziemniaki, strączki. Do takiej zupy doskonale pasuje ubita kremówka (oczywiście bez dodatku cukru, za to lekko posolona, może z odrobiną gałki muszkatołowej), grzanki, czy starty parmezan.
Na moim blogu już jest jedna propozycja kremu z kalafiora. Tam zmiksowałam warzywa, które gotowały się razem w bulionie. Dzięki marchewce zupa ma ciekawy, ciepły pomarańczowy odcień. Tym razem użyłam gotowy, wcześniej przygotowany bulion, więc zblendowałam jedynie kalafior, który w nim ugotowałam i cebulę z porem – wcześniej uduszone na maśle.
Potrzebujemy:
1 średnia (raczej mniejsza niż większa) główka białego kalafiora
2 średnie cebule
1 biała część pora (opcjonalnie)
1 ząbek czosnku
masło do podsmażenia cebuli
bulion (zależy jak gęstą chcemy zupę) – ok 2-3 l
sól, pieprz do smaku
parmezan lub inny twardy ser do posypania, opcjonalnie
Gotujemy:
Kalafior umyłam i pokroiłam na mniejsze kawałki. Gotowałam go chwilę w bulionie. Nie gotowałam długo, bo i tak był blendowany.
Cebulę, por i czosnek skarmelizowałam na patelni.
Do kielicha blendera przełożyłam cebulę, kalafior, wlałam bulion i miksowałam zawartość do momentu uzyskania jednolitego kremu. Ilość wlewanego bulionu zależy od wielkości kalafiora oraz od tego, jak gęste zupy lubimy.
Krem posypałam twardym kozim serem.
Smacznego!