Czasami w mojej kuchni goszczą potrawy z kategorii tych czasochłonnych. Gulasz do takich możemy zaliczyć. Należy mu się dużo cierpliwości i uwagi. Nie trzeba przypominać, że najważniejszym składnikiem jest dobrej jakości mięso. Mi się udało upolować przepiękną zrazówkę. Ja dodałam jeszcze sporą ilość papryki w proszku (ostrej i łagodnej), sproszkowane pomidory. Dolałam trochę oleju, który został mi po papryce konserwowej (sposób zapożyczony z jakiegoś programu kulinarnego), to on nadał niesamowitego paprykowego smaku. Ja mięso smażyłam na domowym smalcu, ale spokojnie można zastąpić go oliwą.
Składniki:
1,5-2 kg mięsa wołowego
2-3 łyżki smalcu
5-6 pieczarek
1 mała papryka
3-4 ząbki czosnku
1 cebula (opcjonalnie, ja nie dałam)
2 nieduże marchewki
kilka ziaren kozieradki
kilka ziaren gorczycy
kilka ziaren kolendry
kilka ziaren pieprzu
1-2 ziela angielskie
1 liść laurowy
1 łyżka papryki słodkiej
1/2-1 łyżeczka papryki ostrej
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1/2 łyżeczki sproszkowanych pomidorów
sól
pieprz
około 1/2 szklanki płynu po papryce konserwowej (ja miałam domową paprykę konserwową)
1 kieliszek wódki (opcjonalnie, mi się przydał, bo miałam pewne obiadowe spóźnienia….)
Przygotowanie:
Mięso dokładnie oczyściłam z błon, pokroiłam na nieduże kawałki. Smażyłam partiami na rozgrzanym tłuszczu. Kiedy wszystkie kawałki były usmażone przełożyłam mięso do rondelka, dodałam rozgnieciony czosnek, pokrojoną marchew, przyprawy, zalałam szklanką wody i dusiłam pod przykryciem około godziny. Pieczarki i paprykę podsmażyłam na 1 łyżce oliwy i dodałam do gulaszu razem z kieliszkiem wódki i płynem z papryki konserwowej. Całość dusiłam powoli do miękkości jeszcze około 1-1,5 godziny.