Ciasto, które nęci zapachem od samego początku. Potrzeba wiele silnej woli, żeby nie zjeść go surowego. Składa się z tylko 5 składników i robi się praktycznie w 5 minut. Jest to jedyne ciasto owocowe, które zjadłam – i do tego ze smakiem i przyjemnością. Aromat pomarańczy unosił się po domu długo po przygotowaniu ciasta.
Ciasto jest troszkę gorzkawe, troszkę kwaśne, trochę słodkie. Każdy smak rozwija się “po swojemu” . ta złożoność smaku i struktura sprawia, że to ciasto albo się pokocha od pierwszego kęsa lub nie lubi wcale…
Przepis pochodzi ze strony nina w kuchni
Składniki:
1 pomarańcza z cienką skórką (moja miała 270 gram)
125 gram drobno mielonych migdałów (u mnie dało się wyczuć “grudki)
125 gram cukru (dałam cukier trzcinowy)
3 jajka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Przygotowanie:
Pomarańczę dokładnie umyłam i gotowałam przez 1 godzinę. Po całkowitym ostudzeniu zmiksowałam ją z jajkami blenderem. Pilnowałam, żeby nie zrobić miazgi. Migdały zmieliłam w TM. Wszystkie składniki wymieszałam łopatką i wlałam do tortownicy (20 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto piekłam w 170* (bez termoobiegu 190*) przez 35 min.
Wg autorki podawać zimne – ja zjadłam kawałek prosto z pieca i też był pyszny.