Lubię majonez. Mam swój ulubiony, który kupujemy regularnie, ale czasami lubię zrobić go sama. Moja babcia zawsze “kręciła” domowy majonez do świątecznych sałatek. Wbijała świeże żółtka do miski, dodawała musztardę, przyprawy i ucierała do białości. Zawsze się zastanawiałam, czy nie bolą ją ręce. Potem równym cieniutkim strumieniem dolewała olej. I powstawała masa, która dodawała smaku jajom, sałatkom i kanapkom. Długo żyłam w przekonaniu, że tylko babcia potrafi zrobić coś takiego. Kiedyś jednak okazało się, że nie mam w domu majonezu, sklepy pozamykane a niedługo zjawią się goście… Nie pozostało mi nic innego niż wykonać telefonu do babci i poprosić o przepis. Zrobiłam i się udało! Metodą prób i błędów znalazłam przepis – ideał.
Ważne jest żeby wszystkie składniki były bardzo świeże i miały pokojową temperaturę.
Składniki:
3 żółtka
1 łyżka musztardy
szczypta soli
kilka kropel soku z cytryny
świeżo zmielony pieprz
oliwa
Moja babcia zawsze ucierała majonez w makutrze, ja poszłam na łatwiznę i majonez ukręciłam za pomocą blendera. Do naczynia z żółtkami jaj dodałam sól, pieprz, sok z cytryny i musztardę. Wszystko dokładnie wymieszałam blenderem (końcówka z trzepaczką). Powoli równym strumieniem wlewałam oliwę. W miarę kiedy majonez gęstniał strumień był większy. Kiedy majonez jest gotowy można go w razie potrzeby doprawić.
Jeżeli mimo starań majonez się nam zważy mamy szansę go uratować. Do czystej miseczki wbijamy żółtko (temperatura pokojowa) i dodajemy do niego zważony majonez i mieszamy zgodnie z ruchem wskazówek zegara.