A co powiecie na chleb? Na chleb, który wyciągnęłam z piekarnika 20 minut temu, a którego już praktycznie nie ma? A miały być grzanki do ogórkowej… “Oszalałaś? Taki chleb na grzanki?!” Faktycznie, za smaczny, wilgotny, mięciutki, z chrupiącą skórką.
Chleb upiekłam w garnku rzymskim. Naczytałam się o tym, jaki chleb pyszny, wilgotny, skórka chrupiąca… Kupiłam ten garnek. Upiekłam. I będę piec często. Już teraz wiem, jakich błędów nie należy powtarzać.
Przepis na chleb, który upiekłam to chleb jogurtowy. Przepis troszkę zmodyfikowałam.
Składniki:
100 ml mleka
160 ml wody
300 gram mąki (ja użyłam Shara do wypieku chleba)
75 gram mąki (ja dałam po 2 łyżki z amarantusa, teff i ryżowej)
pół kostki drożdży świeżych
110 ml jogurtu (ja miałam 1,5%)
50 ml oliwy
1 łyżka octu
1 łyżeczka cukru
sól
zioła prowansalskie do posypania, ewentualnie mak, sezam, gruba sól morska
Mleko z wodą podgrzałam. Drożdże roztarłam z cukrem, zalałam wodą i mlekiem, rozmieszałam i posypałam 2 łyżkami mąki.
W czasie kiedy rozczyn pracował odmierzyłam 300 gram mąki i przesiałam ją do miski. Dodałam jogurt, oliwę, ocet i na końcu drożdże z mlekiem. Wszystko wymieszałam mikserem i dodałam sól. Kiedy ciasto było dobrze wyrobione odstawiłam je na 10 min, żeby odpoczęło.
W tym czasie moczył się garnek rzymski (co najmniej 15 minut w ciepłej wodzie). Garnek należy wysmarować tłuszczem, ja tego nie zrobiłam i chleb nie chciał odejść od ścianek. Ciasto wykładamy do naczynia, posypujemy ziołami, makiem lub sezamem i wkładamy do ZIMNEGO piekarnika. Pieczemy chleb w temperaturze 200* C przez około godzinę.
Chleb jest smaczny i w niczym nie przypomina chleba bezglutenowego.