W związku z robieniem lodów zostało mi sporo białek. Nie wiedząc za bardzo co z nimi zrobić, a wyrzucić mi było szkoda wpadłam na szalony pomysł – a może makaroniki? Poszukałam w sieci inspiracji i znalazłam. Z pomocą po raz kolejny przyszedł blog http://cioccolatogatto.blox.pl. Ja jak zwykle pozmieniałam proporcje, składniki i sposób robienia, ale pomysł i cenne wskazówki zaczerpnęłam z tego bloga.
Moje makaroniki nie są tak ładne jak autorki bloga, ale smakowały wyśmienicie.
Składniki:
300 gram białek (zostawionych na noc do wyschnięcia)
150 gram mączki migdałowej (bardzo drobno zmielonych migdałów)
200 gram mączki kokosowej (bardzo drobno zmieliłam wiórki kokosowe)
450 gram cukru pudru
Przygotowanie:
Białka ubiłam na sztywną pianę, na koniec ubijania dodałam ok. 50 gram cukru pudru. Pozostały cukier wymieszałam z mąkami. Delikatnie wmieszałam je w ubitą pianę z białek. Gotową masę najlepiej przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać na blaszkę wyłożoną pergaminem w miarę równe krążki. Wyciśnięte makaroniki odstawiłam na jakiś czas do wyschnięcia –ok 25 min. Jak podpowiada autorka, w tym czasie powstanie delikatna skorupka. Makaroniki piekłam w 140* około 25 min. Należy uważać żeby makaroniki nie zbrązowiały. Upieczone po wystygnięciu można zdjąć z blaszki.
Mi wyszło bardzo dużo makaroników, bo użyłam 9 białek. Tyle zostało mi po oddzieleniu żółtek do lodów. Spokojnie można zmniejszyć ilość białek.