Czekoladowe ciasto i miętowa masa. Ciemne przełożone białym. Polane pyszną polewą. Zdjęcie tego ciasta przykuło moją uwagę na tyle, że zaryzykowałam jego zrobienie nawet bez niektórych składników. Dlatego też moja masa nie jest śnieżnobiała, a lekko beżowa ze względu na brązowy cukier i zielony syrop miętowy. Już wiem, że następnym razem zakupię biały cukier i miętę.
Musiałam ograniczyć ilość cukru – do wykonania ciasta i masy wg przepisu potrzeba aż 7500 gram cukru. Zdecydowanie za dużo nawet dla takich łakomczuchów jak my. Część cukru zamieniłam na melasę, części wcale nie dałam.
Składniki:

125 gram grubo pokrojonej gorzkiej czekolady
60 ml wody
200 gram mąki
3 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczka soli
1 łyżeczka sody oczyszczonej
125 gram masła w temp pokojowej ( w oryginalnym przepisie roztopione masło)
120 gram cukru +1 łyżka melasy ( w oryginale 300 gram cukru)
2 duże jaja
90 ml mleka

300 gram cukru – u mnie większa część to cukier z kwiatu kokosa ( w przepisie 450 gram cukru pudru)
125 gram masła
1 łyżka mleka
1 łyżka wywaru z mięty (ja nie miałam i dałam syrop barmański miętowy)

Przygotowanie:
Czekoladę z wodą rozpuściłam w kąpieli wodnej i odstawiłam do ostygnięcia. W misce wymieszałam sypkie składniki. Masło utarłam z cukrem i melasą na gładką masę. Dodawałam po jednym jajku, czekając aż pierwsze zostanie dokładnie wmieszane. Na niskich obrotach kolejno dodawałam mleko, czekoladę i mąkę. Kiedy wszystkie składniki się dokładnie wymieszały przełożyłam je do formy (śr. 23 cm) i piekłam 45 min (lub do suchego patyczka) w 180*.

Cukier zmieliłam na puder. Ubiłam z masłem na gładki krem. Dodałam wywar miętowy i mleko, wszystko razem wymieszałam. Kremem przełożyłam zimne ciasto. Polałam polewą czekoladową.Polewa niestety po zastygnięciu stwardniała i trochę się kruszyła i łamała przy krojeniu.