O tym, że moje dzieci jedzą tylko dwie zupy pisałam wiele razy. Staram się modyfikować je na różne sposoby, zachęcając moich niejadków do poznania nowych smaków. Wczoraj przygotowałam tradycyjne polskie zupy z dodatkami imitującymi azjatyckie. Starszemu przypadło do gustu zwłaszcza mięso, więc dzisiaj powtórka z rozrywki, tym razem jako danie główne.
Moimi dodatkami były: jajko, soja, dymka, marynowany filet z kurczaka i natka pietruszki w zastępstwie kolendry. Doskonale sprawdzi się tu pok choi, fasola, groszek cukrowy, baby corn, chilli, krewetki, gyoza lub won ton, tofu i inne podobne dodatki.
rosół
1 niepełna łyżeczka mielonej papryki (najlepiej wędzonej)
1/2 łyżeczki tartego świeżego imbiru
2 małe ząbki czosnku
1 łyżeczka sosu sojowego (bg jeśli danie ma być bezglutenowe)
1/4 łyżeczka sosu rybnego (ten z zasady jest bg)
1/4 szklanki sake (sherry lub wina ryżowego)
sól, pieprz
olej lub olej kokosowy do smażenia
Najpierw przygotowałam marynatę. Do przetartego imbiru dodałam przeciśnięty przez praskę czosnek, paprykę, pieprz i sól, wlałam mokre składniki i wymieszałam wszystko dokładnie. Odstawiłam na bok.
Z mięsa usunęłam wszystkie chrząstki, błonki, kostki, skórę. Pokroiłam je na długie, cienkie paski. Włożyłam na 30 minut do marynaty i zostawiłam w ciepłym miejscu.
Usmażyłam je na rozgrzanym oleju kokosowym (około 1 łyżeczka). Wlałam na patelnię również zalewę, w której się mięso marynowało.
Dodatkowe składniki:
makaron udon (może być gryczany, ale ten nie zawsze jest bg, lub ryżowy, lub każdy inny)
jajko na półmiękko (u mnie niestety, na twardo)
dymka
soja
natka (lub kolendra)
marchew pokrojona w kostkę
każde inne
Do miseczki nakładamy makaron, układamy na nim połówkę jajka, pasek mięsa, soję, marchew, dymkę, natkę, wlewamy bulion.
Smacznego!
Wygląda apetycznie! 🙂
Dziękuję:) Smakuje również bardzo dobrze!
Pozdrawiam!