Nadeszła jesień, czas chłodniejszych dni, których nie wyobrażam sobie bez talerza ciepłej i pożywnej zupy. Dzisiaj postawiłam na wielowarzywną zupę z buraczkiem. Nie chciałam barszczu, dlatego dodałam tylko jednego, średniego buraka, który puścił kolor ale nie zdominował swoim smakiem pozostałych jarzyn.
Tę zupę można spokojnie nazwać przeglądem lodówki, ponieważ dodałam prawie wszystkie warzywa jakie w niej miałam. Znalazłam miejsce również dla prosa, dzięki niemu zupa stała się jeszcze bardziej sycąca i treściwa. Wlaną na talerz udekorowałam pachnącymi ziołami.
Warzywa, oprócz ziemniaków, były ugotowane al dente.
Składniki:
3-4 średnich ziemniaków
1 średni burak
1 duża marchewka
1/2 średniego kalafiora
3 papryki (u mnie fioletowa, żółta i czerwona)
1 puszka fasolki jaś
bulion
natka pietruszki i koperku
opcjonalnie proso (u mnie indyjskie)*
1 łyżeczka pasty curry
przyprawy
Ziemniaki, marchewkę i buraka obrałam ze skórki i pokroiłam w kostkę. Paprykę oczyściłam z pestek i pokroiłam na mniejsze części. Kalafiora podzieliłam na różyczki. Fasolkę przelałam na sicie letnią wodą. Proso ugotowałam osobno.
Do garnka wlałam bulion, dodałam ziemniaki, które odrobinę się pogotowały, następnie dodałam buraki i marchewkę. Kolejne warzywa dodawałam tak, żeby były ugotowane mniej więcej w tym samym czasie. Na samym końcu dodałam fioletową paprykę, ponieważ miała najmniej miąższu i nie chciałam, żeby się za mocno rozgotowała.
Na koniec doprawiłam zupę pastą curry, dodałam szczyptę soli.
Na talerz położyłam sporą łyżkę prosa, wlałam zupę i posypałam ją ziołami.
*proso indyjskie jest odrobinę większe od “naszego”, ma ciemniejszy, odrobinę zielonkawy kolor; dłużej się gotuje, ma bardziej zwartą strukturę;
Smacznego!