Leniwa ja, leniwa kuchnia…. Są dania, tzw. po najmniejszej linii oporu, których nie lubię i nie zrobię. Gołąbki tylko tradycyjnie. Rosół tylko długo gotowany. ALE te pierogi…. Hmmm. Są pyszne, szybkie i idealne, kiedy mamy ochotę właśnie na pierogi, ale nie mamy czasu lub ochoty na lepienie. Oczywiście, nic nie zastąpi babcinych pierogów, ale co zrobić, gdy babcia daleko?
Do tej pory znałam wersję leniwych z serem i przypominały raczej kopytka lub kopytka, czy kopytka z kurkumą. Te jednak nie przypominają naszych leniwych nijak. Są zrobione ze zwykłego ciasta na pierogi, mają warstwy ciasta i mięsa. Nawet w towarzystwie samej śmietany wyglądają i smakują dobrze.
Przepis pochodzi z tej strony.
Składniki i sposób przygotowania:
Farsz:
1/2 kg mięsa (ja dałam po połowie wieprzowego i drobiu)
drobno posiekana i uduszona na maśle klarowanym cebula, u mnie czerwona (może być olej, ale masło klarowane da dodatkowy aromat)
2 ząbki czosnku, drobno posiekany
sól
Ciasto:
1/2 szklanki ciepłej wody
ok. 250-300 g mąki
1 jajko
szczypta soli
1 łyżka oleju
tłuszcz do smażenia – ja użyłam masła klarowanego
patelnia, naczynie na którym możemy smażyć i potem ugotować pierogi
Zagniatamy ciasto. Jeśli potrzebujemy więcej mąki to dosypujemy powoli. Ciasto jest miękkie i delikatne. Dobrze wyrobione ciasto odkładamy na 5 -10 minut. W tym czasie “odpoczywa” – czyli uwalniają się cząsteczki glutenu, dzięki czemu ciasto jest delikatne i miękkie.
Ciasto dzielimy na 2 części i najpierw jedną z nich dosyć cienko wałkujemy. Im cieniej, tym lepiej, ale zależy to od naszych preferencji. Cieńsze ciasto pozwoli na szybsze ugotowanie się pierogów i da nam gwarancję, że nie będą surowe w środku.
Na cienko rozwałkowane ciasto rozsmarowujemy połowę farszu mięsnego. Staramy się to zrobić równo i nie rozerwać ciasta. Ja pomogłam sobie szpatułką do kremu. Następnie zwijamy dłuższą stroną, dosyć ściśle, żeby farsz nam nie wypłynął. Rulon kroimy jak kopytka, staramy się, żeby kawałki były równe. Z drugą częścią ciasta postępujemy tak samo.
Pokrojone kawałki oprószamy mąką na końcach, tam gdzie były przekrawane. Mąkę dokładnie otrzepujemy i smażymy pierożki na niewielkiej ilości tłuszczu. Kiedy spód jest złocisto-brązowy możemy dolać wody do 1/2 wysokości pierogów i gotujemy do miękkości. Ja dodatkowo posoliłam odrobinę wodę.
Podałam te pierogi z sosem sojowym wymieszanym z olejem sezamowym i sezamem i ze śmietaną. Ze względu na brak przypraw (tylko sól), można zaliczyć ten przepis do przyjaznych BoP, przy czym musimy pominąć sos sojowy i śmietanę!
Smacznego!