Każdy ma swoje ulubione smaki. Mój mąż uwielbia żur i barszcz biały. Ostatnie moje przygody z zakwasem na żurek (tutaj) nie zakończyły się pomyślnie. Zakwas nie ukisił się tak jak chciałam, po wlaniu do garnka z zupy zrobił się kisiel. Tym razem było inaczej. Pomysł podchwyciłam do Eli Meli z forum Gluten Free na FB. Od razu podwoiłam składniki, nie dodałam soli. Kiedy zakwas pięknie się kisił i pracował, nastawiłam kolejny. Po 3 dniach schowałam go do lodówki, po około 2 tygodniach ugotowałam żurek. Prawdziwy, z jajkiem, kiełbasą, ziemniakami. Ale może być bez jajka, bez ziemniaków, najważniejsze, że pachnie żurkiem, majerankiem i że jest to kolejny zdobyty szczyt w moim bezglutenowym kucharzeniu.
Tutaj jest dokładniejszy przepis rzeczonej autorki z forum klik.
Składniki:
2 łyżki mąki jaglanej
2 łyżki mąki ryżowej
2 szklanki ciepłej przegotowanej wody
ziarenka pieprzu, ziela angielskiego, liść laurowy
2-3 ząbki czosnku
sól, autorka na około 1 szklankę wody dała około 1 łyżkę niejodowanej soli, ja podwoiłam składniki, soli nie dodałam
Przygotowanie:
Słoik wyparzyłam.
Mąki, przyprawy, czosnek wymieszałam i zalałam ciepłą wodą. Słoik przykryłam gazą i odstawiłam w ciche, ciepłe miejsce. Raz, dwa razy dziennie zakwas mieszałam drewnianą łyżką. Mój po 3 dniach został zamknięty i schowany do lodówki. Po około 3 tygodniach (niecałych) zrobiłam zupę.
Smacznego!
Recent Comments