Piekłam to ciasto dwa razy w ciągu tygodnia. Wzorowałam się na przepisie s. Marii z książki Cista i ciasteczka s. Marii. Zmniejszyłam ilość cukru przy przygotowaniu ciasta na blaty. Przy przygotowaniu budyniu zmniejszyłam nie tylko ilość cukru, ale raz przygotowałam budyń waniliowy a raz migdałowy. Nie uważamy, że redukcja cukru wpłynęła na jakość ciasta, wręcz przeciwnie, nadal jest słodkie, smaczne i uzależniające.
Ciasto składa się ze spodów miodowych i pysznej masy budyniowej. potrzebuje trochę czasu, żeby smaki się przegryzły a blaty zmiękły.
Spody pieczemy krótko, wyciągamy je, kiedy lekko się zezłocą, jeszcze miękkie.
Ja wałkowałam je na papierze do pieczenia i ich wielkość określiłam sobie na oko. Ciasto podzieliłam na 4 części – ok. 180-185g. Przed wałkowaniem i pieczeniem najlepiej ciasto schłodzić, ja chłodzę już poporcjowane kawałki.
Masło do masy dobrze jest bardzo mocno ubić i napowietrzyć, wtedy krem jest smaczniejszy i jest delikatniejszy.
Potrzebujemy:
Ciasto
ok 450g mąki
1 jajko
50g zimnego masła
2 łyżki miodu
ok 60g cukru pudru (wg autorki 150g)
1 łyżeczka sody
śmietana – ja daję 2 – 2 1/2 łyżki, chodzi o to, żeby ciasto było miękkie i elastyczne
Masa:
1/2l mleka
2 łyżki z górką mąki pszennej
2 łyżki z górką skrobi kukurydzianej (może być ziemniaczana)
cukier do smaku – 50g (autorka proponuje 150g)
zapach ulubiony (waniliowy, migdałowy)
1 kostka masła
Przygotowanie:
Ciasto:
Piekarnik nagrzałam do 190 st C.
Wszystkie składniki wymieszałam w food procesorze. Następnie podzieliłam na równe 4 części i schowałam do lodówki na 10 minut. Ciasto można zagnieść na stolnicy mieszając mąkę z sodą, dodając masło i siekając je z mąką. Po krótkiej chwili dodajemy pozostałe składniki i energicznie zagniatamy ciasto – to ciasto kruche, więc staramy się go nie ogrzać. Dlatego ja używam food procesora.
Ciasto podzieliłam na 4 mniej więcej równe części i schłodziłam je w lodówce. Każdy kawałek rozwałkowałam na blat o wymiarach ok. 27cmx18cm. Piekłam je do lekkiego zezłocenia, wyciągałam je jeszcze miękkie. Studziłam na kratce.
W międzyczasie przygotowałam budyń – w 1 szklance mleka wymieszałam obie mąki, a drugą szklankę zagotowałam razem z cukrem w rondelku. Do gotującego się mleka z cukrem i wanilią wlałam mleko z mąkami i gotowałam od zgęstnienia przez ok. 2 minuty. Gotowy budyń przelałam do miski, przykryłam dokładnie folią, tak, żeby nie dopuścić do dostępu powietrza (wtedy nie powstaje gruba skórka na powierzchni) i pozostawiam do ostygnięcia.
Ważne, żeby przed ubijaniem masy i masło i budyń miały mniej więcej taką samą temperaturę.
Masło utarłam na puszystą masę. Cały czas, nie przerywając ucierania dodawałam ostudzony budyń. Na początku dodawałam po małej łyżeczce (nie byłam pewna czy temperatura między nimi jest podobna, chciałam uniknąć zwarzenia się kremu), z czasem zwiększałam ilość kremu.
Gotową masą przełożyłam zimne blaty, składając tym samym ciasto. Złożone już polałam roztopioną z kremówką czekoladą.
Smacznego!
Recent Comments