Są pewne rodzaje ciast, które każdy miłośnik naszych tradycyjnych wypieków, powinien mieć w swojej książce z przepisami. Nie brownie, nie ciasto potrójnie czekoladowe, a naszego poczciwego murzynka. Ciasto, które nie jednego z nas przeniesie w czasy naszego dzieciństwa. Bo któż nie zajadał się murzynkiem z polewą czekoladową lub po prostu posypanym cukrem pudrem? Ciepłym, puchatym i wilgotnym? Jest OK – z ust chłopca, który je tylko ciasta waniliowe, to najlepsza rekomendacja!
Potrzebujemy:
250 g margaryny (ja dałam 225 g)
1/2 szklanki wody
1 1/2 szklanki cukru (najlepiej mniej, ja dałam 1 szklankę brązowego, kokosowego)
3 łyżki kakao
4 jajka
2 1/2 szklanki mąki (przesianej)
2 łyżeczki proszku do pieczenia (dałam 1)
szczypta soli
1 łyżeczka esencji waniliowej
kawałki czekolady
Pieczemy:
Piekarnik nastawiłam na 180 st C. Blaszkę kwadratową wyłożyłam papierem do pieczenia.
Białka oddzieliłam od żółtek. Mąkę przesiałam i wymieszałam z proszkiem do pieczenia i solą.
W garnku o grubym dnie rozpuściłam margarynę, cukier, kakao i wodę. Mieszaninę czekoladową doprowadziłam do wrzenia, ale nie gotowałam. Przelałam do miski i poczekałam aż odrobinę ostygnie. Do ciepłej, ale nie gorącej masy dodawałam po jednym żółtku i dokładnie ucierałam masę. Następnie stopniowo dodawałam mąkę. Na sam koniec wmieszałam ubitą pianę z białek. Ciasto było dosyć gęste i wymagało to odrobinę wysiłku, ale udało się. Ciasto przełożyłam do foremki. Gdzieniegdzie wrzuciłam kawałeczki czekolady mlecznej, które za pomocą wykałaczki “utopiłam” w cieście. Piekłam murzynka przez 35 minut. S. Anastazja proponuje 40 min. Po ostudzeniu posypałam go cukrem pudrem.
Smacznego!
Recent Comments