Pomysł na tartę zaczerpnęłam z tej strony. Jest intensywnie pomarańczowa. Mi najbardziej smakuje krem, który znajduje się między masą pomarańczową a spodem ciasta.



Przepis dostosowałam do swoich potrzeb. Na stronie zamiast masy pomarańczowej jest masa z ricotty. 




Składniki:
1 szklanka to ok 240 ml
1 łyżka to 15 ml

ciasto:
2 szklanki mąki bezglutenowej (u mnie Cup4Cup, ryżowa, 1 szklanki mąki kupnej* )
1/4 szklanki mąki migdałowej
1/3 szklanki cukru pudru
1/2 szklanki (110 g) margaryny bezmlecznej (pokojowa temperatura)
1 żółtko
2 łyżki lodowatej wody

masa migdałowa:
3/4 szklanki mąki migdałowej
1 1/2 łyżki mąki ryżowej
5 łyżek margaryny bezmlecznej (pokojowa temperatura)
1/2 szklanki cukru pudru
2 jajka

masa pomarańczowa:
1-3 pomarańcze (w zależności od wielkości) 
tymianek

*jedna z gorszych mąk kupnych bezglutenowych jakie miałam; o ile zazwyczaj nie widzę różnicy w mąkach bg to ta jest przeładowana gumą ksantanową, spulchniaczami i innymi różnymi dodatkami; tej mieszanki zdecydowanie nie polecam (polecam domowe, mieszane przez nas, czasami zmuszeni jesteśmy do kupna, ta jest poza moją listą) 

Ciasto:
Mąkę wymieszałam z cukrem w malakserze. Dodałam masło i pulsacyjnie mieszałam ciasto aż składniki zaczną się łączyć, około 15 sekund. Po tym czasie dodałam jajko i lodowatą wodę. Nie mieszałam składników zbyt długo, tylko tyle żeby składniki się połączyły i można było je zagnieść w kulkę. W razie konieczności można dolać jeszcze 1 łyżkę wody.
Ciasto wyłożyłam na stolnicę wysypaną odrobiną mąki ryżowej. Uformowałam dysk, który zawinęłam w folię plastikową i schłodziłam w lodówce przez 1 godzinę.

Masa migdałowa:
Mąkę migdałową wymieszałam z mąką ryżową.
W misce ubiłam margarynę z cukrem na puszystą masę. W dwóch porcjach dodałam mąkę, następnie wbiłam po 1 jednym jajku, czekając z kolejnym aż pierwsze dokładnie wmiesza się w masę.
Jeżeli nie wykorzystujemy masy od razu przykrywamy ją folią, chowamy do lodówki i możemy ją tam przechowywać nawet 4 dni.

Masa pomarańczowa:
Pomarańcze dokładnie myjemy z wosku i innych chemicznych substancji. Całe pomarańcze układamy w garnku, zalewamy wodą tak, aby były przykryte. Przykrywamy garnek i gotujemy je do miękkości. Odcedzamy wodę, studzimy pomarańcze i blendujemy je. Jeżeli nie mamy pewności co do ich bezpestkowości, możemy przekroić je na pół i sprawdzić, ewentualnie wyjąć pestki.
Ja nie słodziłam mojej masy pomarańczowej, owoce były słodkie i tak, a skórka dodawała im ciekawej goryczki. Do zblendowanych pomarańczy dodałam około 1/4 łyżeczki suszonego tymianku.

Foremkę do tarty natłuściłam olejem roślinnym, oprószyłam mąką ryżową i wyłożyłam na nią rozwałkowane ciasto. Na surowe ciasto wylałam migdałową masę i piekłam ciasto około 10-15 minut w 180 st C. Pod spód warto położyć blaszkę, ponieważ masa migdałowa wycieka z foremki.
Po 10 minutach (w zależności od wielkości foremki) wyciągnęłam tartę z piekarnika i ostrożnie (żeby się nie poparzyć) wyłożyłam na wierzch masę pomarańczową. Tartę włożyłam z powrotem do piekarnika na kolejne 25 minut. Czas pieczenia może się różnić w zależności od wielkości i kształtu foremki, moja była wąska i długa. Kwadratowa zapewne będzie wymagała nieco dłuższego czasu, żeby środek był dopieczony a krem ścięty.
Tarta idealnie pasowała do ciemnych, deszczowych dni, mocnej czarnej herbaty i dobrej książki.
Smacznego!

Facebook Comments
Continue Reading

Najprostszy przepis na bułki. Zmodyfikowałam nieznacznie przepis na bułki z mąką orkiszową. Z jednego przepisu wychodzi około ośmiu sztuk, zdecydowanie za mało dla moich niejadków, wystarcza na śniadanie i małe podjadanie…

Pamiętam jak za dziecięcia objadałam się faworkami. Miałam to szczęście, że jedna babcia smażyła pączki a druga faworki. Babcie często się pojawiają w moich wpisach, bo byliśmy rozpieszczanymi wnuczętami. Niestety,…

Zwykle nie kupujemy naszym dzieciom słodyczy. Wystarczająco dużo przysyłają im babcie i ciocie z Polski. Ale... No właśnie... nasi chłopcy mają swoje ulubione Apple vegan donut, które kupujemy zawsze podczas…

Nie wszyscy przepadają za śledziami. Ja nie lubię pozbywać się ich zapachu z kuchennych sprzętów i rąk. Ale raz na jakiś czas można przygotować coś smacznego i efektownego. Zwłaszcza takiego…

Moje dzieci są fanami nuggetsów. Nie lubią natomiast warzyw i wyczuwają je pod każdą postacią. Kiedyś późno wróciliśmy do domu i na naszą kolację - ja na prawdziwych Amerykanów przystało -…

Chciałam zrobić gniazdka. Usmażyłam prawie oryginalne churros. Prawie, bo musiałam dodać jajka. Posłużyłam się tym przepisem. Zapomniałam, że mąki w Stanach mają więcej glutenu i powinnam się spodziewać, że ciasto może być…

Moja koleżanka nie mogła uwierzyć, że to, co tak ładnie pachnie to brukselka. Bo przecież brukselka śmierdzi, jest niesmaczna. Do tego jest rozgotowana, ma brzydki kolor i nie da się…

W święta dominowały u nas słodkości. Począwszy od pierników (piernik staropolski, czeskie pierniczki tradycyjne, piernik z kawą, bezglutenowe czeskie pierniczki i sporo z zeszłego roku), skończywszy na ciastach z makiem. Najsmaczniejszym okazało się znalezione…